Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi adhed z miasteczka Gryfów Śląski. Mam przejechane 5212.40 kilometrów w tym 1559.95 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 41635 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy adhed.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Imprezy

Dystans całkowity:329.01 km (w terenie 230.32 km; 70.00%)
Czas w ruchu:21:00
Średnia prędkość:15.67 km/h
Suma kalorii:7816 kcal
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:65.80 km i 4h 12m
Więcej statystyk

I po zlocie... - samotnie po Singltrekach

Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 09.07.2013 | Komentarze 0

Wszystko co dobre się szybko kończy i teraz było nie inaczej. Zlot dobiegł końca, a większość opuściła ośrodek przed południem. Ja rano szybko odwiozłem rzeczy do domu żeby później móc sobie jeszcze spokojnie pojeździć.



Pożegnałem się z tymi co zostali i udałem się do Novego Mesta. Postanowiłem że wypożyczę sobie wreszcie porządny sprzęt, więc pojechałem do Trek Centrum u Kyselky i wynająłem Treka na cały dzień. Naprawdę polecam, bo za niecałe 80zł mamy sprzęt najwyższej jakości i zabawy co nie miara.



Kolega polecił mi Treka Remedy, bo jest to najwyższy model dostępny w tej wypożyczalni. Podpisałem wszystkie papiery, ubezpieczenie itp i udałem się na ścieżki. Od razu poczułem, że jest to klasa sama w sobie bo jechało sie mega przyjemnie.

Jednak zaraz po wjeździe na czerwony szlak łańcuch spadł mi poza ostatnią zębatkę i wykrzywił tylną przerzutkę. Co tu zrobić... Na ramie był telefon do Trek Centrum, na który nalezy dzwonić w razie problemów. Zadzwoniłem, opisałem problem i za kilkanaście minut zjawił się bus, który zabrał mnie i rower. Podjechaliśmy, wymienili mi rower na inny model i nadal mogłem jeździć tyle ile miałem.



Tym razem był to Trek Fuel EX 8 - również świetna maszyna. Zauważalny był spadek jakości, jeśli w ogóle można o tym mówić, bo nadal był to rower za ponad 10 tys. złotych. Z nim już nie było kłopotów i objechałem całą czeską pętlę, a później jeszcze podjechałem do Singltrek Centrum zobaczyć co się dzieje.

Jeziorko, rowery, żyć nie umierac, tam jest po prostu ekstra. Muszę się tam wybrać z namiotem na parę dni.



Wybiła godzina 18 i czas było wracać oddać rower. Myślę, że zdecydowanie warto sprawić sobie taką przyjemność i raz na jakiś czas wypożyczyć taki sprzęt, jeśli nie stać nas na zakup go na własność.

Zlot minął, ale wakacje nie... W czwartek jadę na moją pierwszą wyprawę rowerową - na wyspę Rugię oraz wzdłuż polskiego wybrzeża. Relacja na pewno na bikestats.pl. Pozdrawiam!


Kategoria Imprezy


  • DST 66.59km
  • Teren 59.00km
  • Czas 04:15
  • VAVG 15.67km/h
  • Kalorie 2596kcal
  • Sprzęt (nieaktualny) Giant XTC 3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlot Forum - Dzień IV - Harrachov

Sobota, 6 lipca 2013 · dodano: 09.07.2013 | Komentarze 0

W sobotę natomiast wybraliśmy się na wycieczkę do Harrachova. Pogoda była idealna, było słonecznie, ale nie upalnie. Część wjechała na górę kolejką gondolową, natomiast my w składzie z Ewą, Hanzo i Gracjanem pojechaliśmy asfaltem w kierunku Chatki Górzystów. O dziwo my dotarliśmy na miejsce pierwsi.



Poczekaliśmy na wygodnych i razem ruszyliśmy Polaną Izerską w kierunku schroniska Orle. Droga była przepiękna - jedna z moich ulubionych tras, która wjedzie przez pewien moment wzdłuż rzeki Izery, podobało się wszystkim.





Z Orlego ruszyliśmy na prawo na Harrachov, gdzie zrobiliśmy sobie zdjęcie przy mamucich skoczniach. Uzupełniliśmy zapasy w sklepie i podjechaliśmy do wodospadu Mumlavy. Tam zrobiliśmy postój i naładowaliśmy paliwo na dalszą jazdę.



Powrót do Harrachova i jazda po długiej, nudnej i niekończącej się drodze do Jakuszyc, bo koledzy chcieli skrócić drogę. Gdy wreszcie dojechaliśmy na miejsce mogliśmy odetchnąć i ruszyć na kopalnię Stanisław. Chyba niewielu spodziewało się takich widoków. Szczerze polecam to miejsce, bo widok z tej opuszczonej kopalni jest jednym z ładniejszych w Górach Izerskich.

Kolejna korekta trasy i rezygnacja z odwiedzenia Wysokiego Kamienia. Pokręciliśmy się trochę po okolicy w poszukiwaniu właściwego szlaku i ruszyliśmy już w kierunku Rozdroża i Świeradowa. Trafiliśmy na zielony szlak, który z fajnej ścieżki górskiej zmienił się w trasę enduro i jechać było bardzo bardzo ciężko i zjechał jedynie Hanzo oraz niepokonana Ewa.

Jeszcze troche jazdy szutrem i wreszcie długi i oczekiwany zjazd do Świeradowa Zdroju wzdłuż trasy Bike Adventure 2013 :-)


Kategoria Imprezy


  • DST 38.10km
  • Teren 28.00km
  • Czas 02:55
  • VAVG 13.06km/h
  • Kalorie 1794kcal
  • Sprzęt (nieaktualny) Giant XTC 3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlot Forum - Dzień III - Chatka Górzystów i Zajęcznik

Piątek, 5 lipca 2013 · dodano: 09.07.2013 | Komentarze 0

W piątek zjechało się już dużo osób. Większość pojechała znowu na single, ja natomiast zbytnio nie miałem na nie ochoty, więc dogadałem się z jednym chłopakiem - Krzyśkiem że zrobimy swoją trasę, a single również zaliczymy.

Wjechaliśmy na Stóg Izerski, pogoda była niezbyt ciekawa, bo niebo było całe zachmurzone i zapowiadało sie na deszcz. W drodze na Łącznik już nas złapał, ale szkoda było wracać tą samą drogą, wiec postanowliśmy pojechać zgodnie z planem. Od przełęczy pojechaliśmy do Chatki Górzystów przyjemną szutrową drogą.

Wtedy Krzysiek złapał gumę i potrzebna była zmiana dętki. Trochę nam z tym zeszło wstyd się przyznać, ale udało się, no i deszcz w między czasie przestał padać.

Dojechaliśmy do Chatki, zjedliśmy naleśniki i wypiliśmy ciepłe kakao. Ubraliśmy się nieco cieplej i ruszyliśmy w drogę powrotną, bo musieliśmy zmienić plany przez tą paskudną pogodę. Podczas podjazdu kolejny raz zmokliśmy, jednak tym razem była to już ulewa.

Schowaliśmy się trochę pod drzewami, ale na niezbyt długo, bo nie wyglądało na to, żeby się wypogodziło. Mokrzy wróciliśmy do Świeradowa, w którym jeszcze było sucho. Inni zlotowicze - Piotrek, Łukasz i Michał wybierali się akurat na Zajęcznik czyli polski czerwony Singltrek, więc wyruszyliśmy z nimi.

Początek był ekstra - bardzo go lubię, bo jest szybki i płynny, jednak później dojazdówki są dosyć męczące i singiel robi się trochę nudny, ale może się mylę. Gdzieś tak w połowie naszej trasy złapała nas ulewa, chyba ta sama chmura co na szczycie... Ścieżki zamieniły się w potoki i jechało się już nie tak przyjemnie jak zawsze.

Teraz to już wróciliśmy naprawdę przemoczeni, ale nie można powiedzieć że było źle :)


Kategoria Imprezy


  • DST 56.32km
  • Teren 56.32km
  • Czas 03:19
  • VAVG 16.98km/h
  • Kalorie 2026kcal
  • Sprzęt (nieaktualny) Giant XTC 3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlot Forum - Dzień II - Singltrek pod Smrkiem

Czwartek, 4 lipca 2013 · dodano: 09.07.2013 | Komentarze 0

Czwartek i wreszcie danie główne czyli Singltreki. Ruszyliśmy rano 10-osobową ekipą. Było ekstra, ścieżki podobały się chyba każdemu. Zrobiliśmy pętlę po czeskich szlakach + dojazd i powrót polskim czarnym "Nad Czerniawą". Na koniec złapała nas ulewa ale raczej nic nie mogło popsuć naszych humorów, bo dzień był bardzo udany.








Kategoria Imprezy


  • DST 37.00km
  • Teren 16.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 13.70km/h
  • Kalorie 1400kcal
  • Sprzęt (nieaktualny) Giant XTC 3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlot forum rowerowego - Stóg Izerski i Smrek

Środa, 3 lipca 2013 · dodano: 09.07.2013 | Komentarze 0

W zeszłym tygodniu byłem na zlocie forumrowerowego.org. Wszystkim polecam takie wypady, bo było naprawdę ekstra. Super ludzie, fantastyczna atmosfera, było z kim pogadać, dowiedzieć się czegoś, nauczyć, no i... pojeździć.

Zlot oficjalnie rozpoczął się dopiero w piątek, ale niektórzy przyjechali już w środę albo i wcześniej. Rano wyruszyłem w kierunku Świeradowa Zdroju i około 11 byłem już w naszej agroturystyce.

Zostawiliśmy rzeczy, zrobiliśmy drobne zakupy i pojechaliśmy na Stóg Izerski. Chyba nie wszyscy spodziewali się takiego podjazdu już na początek. Nie jest on jakiś szczególnie stromy, ale na pewno długi i wyczerpujący. Jakoś daliśmy radę, a pół drogi do schroniska przeszliśmy czerwonym pieszym szlakiem, którym zresztą później niektórzy zlotowicze zjeżdżali.



Ze Stogu ruszyliśmy na Smrek i wieżę widokową, gdzie jakiś Pepik sprzedawał czeskie jedzonko i oczywiście piwo, które w górach jest często tańsze od... wody :)



Później mieliśmy udać się na Chatkę Górzystów, ale... kolega zgubił kółko od tylnej przerzutki. Jak pech to pech i trzeba było wracać już na dół, nie było to trudne bo czekał nas długi asfaltowy zjazd aż do samego Świeradowa.

Jednak nie obyło się bez kolejnych niespodzianek. Jeden z naszych kolegów - Venom tak szarżował, że wylądował w krzakach na jednym zakręcie. Wyglądało to fatalnie, a brakował jakiś metr do tego, aby przywalił w dość spory kamień, co mogłoby się skończyć o wiele gorzej...


Kategoria Imprezy