Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi adhed z miasteczka Gryfów Śląski. Mam przejechane 5212.40 kilometrów w tym 1559.95 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 41635 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy adhed.bikestats.pl
  • DST 51.20km
  • Czas 03:02
  • VAVG 16.88km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • HRmax 192 ( 95%)
  • HRavg 165 ( 81%)
  • Podjazdy 1465m
  • Sprzęt Czarny Chińczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bikemaraton Wałbrzych 2015

Sobota, 23 maja 2015 · dodano: 23.05.2015 | Komentarze 0

A miałem nie pisać teraz relacji, bo dopiero skończyłem robotę, a jutro wstaję bardzo wcześnie, bo jedziemy na Puchar Świata do Novego Mesta oglądać i kibicować polskim zawodnikom na wyścigu :D Cieszę się strasznie, bo nigdy nie byłem na tak dużej imprezie kolarskiej i nie mogę się doczekać :-)

Dzisiaj przejechałem Bikemaraton w Wałbrzychu. Było bardzo fajnie - warunki kapitalne, trasa sucha, ciepło - nie można nic zarzucić. Wynik zależny tylko i wyłącznie od zawodnika i jego sprzętu, bo każdy miał i gdzie wyprzedzać i podjeżdżać i nawet coś tam wykazać się na zjazdach, choć tutaj to raczej tylko szybkością, bo zabrakło jednak trudniejszych fragmentów w dół - w ogóle ich chyba nie było. Za to zjeżdżaliśmy często bardzo szybkimi zjazdami po szutrze lub większych luźnych kamieniach i pewnie trochę osób mogło tam złapać jakąś kontuzję przy większej prędkości.

Strasznie chciałem się pościgać, bo trochę mi już tego brakowało, a i w ostatnich dwóch tygodniach niewiele pojeździłem i miałem wielką ochotę na mtb. Byłem raczej dobrze wypoczęty, noga nieźle kręciła, byłem ciekawy wyniku. 

Wyglądało to tak, że pierwszy podjazd poszedłem mocno, wyprzedziłem sporo osób, tętno trzymało się wysoko i było naprawdę fajnie. Zaraz potem zjazd i też szybko, praktycznie bez korków - rewelacja, bo jedzie się na tyle, na ile się potrafi. Nabrałem pewności i czułem, że jest dobrze. Przed I bufetem jednak już mnie lekko przystopowało, krótki podjazd po kamieniach i nie bardzo nogi chciały mi kręcić i nawet zastanawiałem się czy nie skręcić na MINI, bo coś myślałem, że nie dam chyba rady dzisiaj tego mega. Jednak myśli szybko przeszły i już jechało się w porządku. Nogi znowu się rozkręciły i myślę, że jechałem dobrze, bardzo dużo siłowo (co potem też się zemściło), ale dobrze, ciągle do pewnie przodu i ludzi sukcesywnie wyprzedzałem. Na zjazdach jechałem szybko i pewnie, podjazdy dosyć mocno - czułem, że jadę po niezły wynik i nawet byłem pozytywnie zaskoczony, że jak na razie to wygląda to bardzo dobrze.

Jednak dalej nie szło już tak dobrze. Mniej więcej w połowie trasy, może trochę później już lekko osłabłem i jechałem trochę wolniej. To tam jeszcze nie było takie złe. Zaczęły mnie boleć plecy. W sumie czasami mam taki problem, ale dzisiaj to chyba przez źle ustawione siodełko, bo przyszedł mi nowy zacisk sztycy i założyłem to tak na oko i było chyba za wysoko. Bolało coraz mocniej i coraz więcej jechałem na stojąco. Im bliżej końca tym wiadomo coraz bardziej zmęczony, ale plecy coraz bardziej były uciążliwe (odcinek lędźwiowy) i nie mogłem się już doczekać mety. Ostatni długi podjazd męczony masakrycznie, oj czułem jakbym stał w miejscu, a nie jechał. Na szczęście się skończył, ale na zjazdach nie było lepiej - już chciałem tylko metę i się położyć, bo siedząc na siodełku plecy naprawdę przeszkadzały. Ostatnie 9km to kicha, bez przyjemności tylko z tym bólem i pod górę było bardzo ciężko. W końcu dojechałem na metę i wyścig nareszcie się skończył.

Wynik nie taki zły - jestem w miarę zadowolony. Wiem, że można spokojnie jeszcze lepiej, ale plecy mnie strasznie zaniepokoiły, bo na mecie to autentycznie nie mogłem się schylić, nawet zgiąć do połowy albo usiąść i takie totalne spięcie utrzymywało się z godzinę. Nie wiem jak to działało na koniec wyścigu - działała adrenalina, bo bez niej to plecy miałem nieruchome. Z czasem już było coraz lepiej, choć nadal je czuję. Muszę o to zadbać - dobrze ustawić siodło i robić więcej ćwiczeń core stability, bo może o to chodzić. Mam nadzieję, że tylko o to :-)

Ogólnie nie jest źle. W czerwcu będę miał niestety mniej czasu, ale bardzo chciałbym pojechać na BM do Jeleniej Góry, bo to edycja chyba w Rudawach Janowickich i koniecznie chce ją przejechać. Oby w miarę forma się utrzymała przez ten miesiąc, bo na lipiec planuję wrócić do Gryfowa, to bym wtedy porządnie pojeździł po górach i byłoby lepiej w dalszej części sezonu :)


Open: 243 / 628
M2: 67 / 126


Kategoria Wyścigi



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iasta
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]