Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi adhed z miasteczka Gryfów Śląski. Mam przejechane 5212.40 kilometrów w tym 1559.95 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.43 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 41635 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy adhed.bikestats.pl
  • DST 35.94km
  • Czas 02:41
  • VAVG 13.39km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • HRmax 188 ( 93%)
  • HRavg 170 ( 84%)
  • Podjazdy 1059m
  • Sprzęt Czarny Chińczyk
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Muflon MTB 2014 - techniczna i błotnista trasa

Niedziela, 3 sierpnia 2014 · dodano: 03.08.2014 | Komentarze 1

Pojechałem wczoraj z kumplem do Srebrnej Góry na Muflon MTB 2014. Trasa zapowiadana jako techniczna, a takie lubię, więc chciałem się tam sprawdzić. Do startu zachęcały też dobre opinie o poprzednich edycjach, niskie wpisowe (20zł) i to, że przyjechać miało wielu czołowych polskich zawodników. Nagrody za miejsca w Open były naprawdę świetne, więc nic dziwnego, że czołówka zjawiła się w Srebrnej Górze.

Przyjechaliśmy ponad godzinę przed startem, ale dużo czasu zeszło na odbiór numeru, potem chwila na przygotowanie roweru, przebranie i w sumie nie było już kiedy zrobić rozgrzewki, bo przejechałem niecały kilometr i już ustawiłem się w grupie ludzi i czekałem na sygnał. W ogóle wszędzie było bardzo mokro, a to oznaczało, że w lesie będzie dużo błota. Wilgotność też duża, w górach jedyne co było widać, to gęstą mgłę. 

Wystartowaliśmy i zaczął się ogień. Ciężko mi się jechało, ale zawsze mam słabe te starty. Pierwszy podjazd miał niecałe 5km i był wymagający. Zawsze na początku mam chwile zwątpienia po co ja to jadę - wszystko piecze, pocę się okropnie i mam dosyć. Ale na starcie nikt nie ma lekko, trzeba to po prostu przetrwać. Po pewnym czasie już w końcu zacząłem przesuwać się lekko do przodu i od razu nastawienie było lepsze. Na górze zaczęły się zjazdy i strome podjazdy - taki interwałowy fragment. No i oczywiście - zaczęło się BŁOTO - wszędzie było go pełno, zalepiało opony, koła się ślizgały i było dosyć niebezpiecznie. Zaraz potem zauważyłem Bartka, który czegoś szukał. Jak się okazało zgubił Garmina :((( Nie wiem co ja bym zrobił - nie da rady go znaleźć, a czas też ucieka i tylko myślenie czy ruszać na ten wyścig czy dalej szukać... Wielka szkoda...

Ogólnie zjazdy szły mi na tym wyścigu fatalnie. Ta trasa była ułożona świetnie, ale kurcze te błoto wszystko zmieniało i było znacznie trudniej. Nie wywaliłem się ani razu, ale kurcze jechałem w dół bardzo wolno i mocno mnie to frustrowało. Muszę poprawić technikę w trudnych warunkach, no i oczywiście nadal na stromych ścianach w dół, bo to też mój słaby punkt. Ogólnie nic na zjazdach nie nadrobiłem, jechałem tak jak reszta osób jadących niedaleko mnie. 

Co dalej pamiętam - dużo, dużo błota, kałuż i tak cały czas :-) Jechało się bardzo ciężko, bo w błocie wiadomo ciężej przepchać te koła i nogi męczą się o wiele bardziej. Dużo jechałem po kałużach i wypłukałem smar z łańcucha, a przez to nie mogę jeździć na najmniejszej zębatce, bo mi łańcuch zaciąga - mogę tylko na 1/1 czyli na młynku albo na środkowej zębatce z przodu i już wtedy co chcę na kasecie. To mi przeszkadzało na stromych podjazdach, ale jakoś dawałem radę. Było trochę butowania tam gdzie pozostali.

Gdzieś tak od hmmm 20km zaczęło mi się jechać naprawdę fajnie. Były takie wytrzymałościowe podjazdy i wyraźnie przesuwałem się tam do przodu. Jakoś dobrze mi się je pokonywało. Na każdym takim podjeździe mijałem ludzi i w sumie ciągle goniłem za jednym zawodnikiem. Na koniec do mety pozostało 3km podjazdu i tam też jechałem za tym gościem i on i ja mijaliśmy kolejnych ludzi. Lubię tak jeździć, jak pod koniec nie słabnę, a czuję się w porządku i zyskuję pozycje. Końcówka to podjazd asfaltem pod Twierdzę Donżon, a potem jazda przez dziedziniec i stroma ścianka do linii mety, którą butowaliśmy. Na mecie okazało się, że ten kogo goniłem, to mój znajomy, którego poznałem na moim pierwszym wyścigu w życiu w Głuszycy rok temu i znowu go spotkałem :P

Ogólnie wyścig na duży plus jeśli chodzi o organizację. Bardzo dobre zabezpieczenie trasy, często było widać ludzi stojących przy taśmach itp. Sama trasa świetna, jak nie byłoby błota to naprawdę można poszaleć! Wiadomo - klasę zawodnika poznaje się, jak jeździ w trudnych warunkach, no i ja nie potrafię w nich się jeszcze zbytnio odnaleźć. Ogólnie czułem niedosyt po tych zjazdach, bo przyzwyczaiłem się, że mogę tam powariować, a kurcze tutaj miałem stracha :P Dobry posiłek regeneracyjny, napoje. Dekoracja bardzo fajna. Postaram się przyjechać za rok, no i do Głuszycy we wrześniu, bo wtedy będzie chyba kolejna edycja tego Pucharu Strefy MTB Sudety.

Aha, to moje wyniki:

Czas: 02:41:21 
Średnia: 13.01km/h

Miejsca:
Open: 69/160
Open mężczyzn: 64/145

Open amator: 52/141
Kategoria M2: 19/34




Ogólnie po wynikach jestem bardziej zadowolony niż z samej jazdy. Wyszło tyle co na mój obecny poziom, z czego jestem zadowolony. Teraz raczej taki luźny tydzień, a potem przygotowanie pod BM w Szklarskiej i chyba na czasówkę na Okraj.



Kategoria Wyścigi



Komentarze
birdas
| 07:37 piątek, 8 sierpnia 2014 | linkuj Gratulacje !! Aż mi się robiło niedobrze jak czytałem "błoto", "błoto", "błoto" ... nie lubię błota bo trzeba później naprawiać i inwestować w rower. Wyniki faktycznie bardzo dobre.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa estar
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]