Info

Suma podjazdów to 41635 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Lipiec1 - 0
- 2015, Maj1 - 0
- 2015, Kwiecień1 - 6
- 2014, Październik1 - 1
- 2014, Wrzesień2 - 24
- 2014, Sierpień3 - 4
- 2014, Lipiec10 - 36
- 2014, Czerwiec3 - 10
- 2014, Maj10 - 28
- 2014, Kwiecień5 - 19
- 2013, Sierpień6 - 12
- 2013, Lipiec24 - 4
- 2013, Czerwiec21 - 12
- 2013, Maj3 - 4
- DST 124.33km
- Teren 90.00km
- Czas 07:38
- VAVG 16.29km/h
- Kalorie 4500kcal
- Podjazdy 2516m
- Sprzęt (nieaktualny) Giant XTC 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Smrek i czeskie Izery
Środa, 12 czerwca 2013 · dodano: 13.06.2013 | Komentarze 1
Wczoraj zrobiłem sobie wreszcie dłuższą wycieczkę. Wyszła na tyle długa, że był to mój nowy rekord, jeśli chodzi o liczbę km. Zrobiłem ponad 124km w większości po Górach Izerskich - do domu przyjechałem padnięty :-)
Pogoda była wyśmienita, na dole gorąco, świeciło słońce, jednak w górach było już chłodniej, a w Czechach powiem szczerze, że było mi trochę zimno w samej koszulce. Do tego pojawiały się chmury i bałem się trochę o deszcz, bo nie miałem ze sobą żadnej kurtki.
Zacząłem od wjazdu ze Świeradowa drogą na Stóg Izerski, jednak pojechałem w stronę Smreka, bo jeszcze nigdy tam nie byłem. Teraz podróżowałem z mapą i trasę miałem mniej więcej zaplanowaną, więc nie było niespodzianek. Droga na Smrek prowadzi przez dość duże kamienie i raczej nie nadaje się do jazdy, jeśli już to jakieś enduro. Szczyt zdobyty, wszedłem na wieżę widokową i szybko zrobiłem zdjęcia okolicy, która jest z tego miejsca doskonale widoczna.
Dalej poszedłem, bo jechać się nie dało, bodajże jakąś przełęczą, był to niebieski szlak, droga prowadziła przez błoto, torf i duże głazy i prowadzenie roweru było bardzo niewygodne.
Później jazda na znaną mi już Smedavę, następnie jechałem obok bardzo ładnego jeziorka Sous, z tego co mi się wydaje to znajduje się tam również zapora wodna.
Potem kolejno Desna, Tanvald, Smrzvka, Jiretin, Albrechtive i wreszcie największe zaporowe jezioro Gór Izerskich - nieopodal Josefuv Dol. Zbiornik dostarcza wodnę pitną dla okolic - Jablonca i Liberca. Robi wrażenie. :)
Warto było tam wjechać, choć łatwo nie było to musiałem pokonać dość długi szutrowy podjazd, co przy ogólnym zmęczeniu było trochę utrudnione :)
Następnie jeszcze trochę jazdy pod górę do Nova Louka, chwila odpoczynku i wreszcie upragniony, długi, bo kilkukilometrowy zjazd do Hejnic. Jechało się super, tylko trochę utrudniały to liczne rowy w drodze.
W Hejnicach kolejne już fotki na ich niesamowity kościół, który na tle gór wygląda bajecznie.
Z Hejnic podjazd asfaltem pod Lazne Libverda, swoją drogą super uzdrowisko, potem jeszcze trochę podjazdu pod Obri Sud czyli knajpę w beczce od piwa i jazda do Novego Mesta Singletrekami pod Smrkiem.
Mimo zmęczenia Single jak zawsze dawały najwięcej radości, muszę się niedługo tam wybrać pojeździć tylko po szlakach. :)
Potem jeszcze wizyta w Singltrek Centrum, zakup pamiątkowej koszulki i powrót do domu :)